Aether |
Wysłany: Wto 15:43, 09 Sty 2007 Temat postu: FELIETON - różne oblicza Jean Grey |
|
*Aether chrząka w rękaw, chcąc zwrócić uwagę coraz liczniejszej publiki*
EKCHM...
Nie chcę, by ktoś przez ten tekst czuł się urażony, po prostu to...
Reasumując: to będzie kawałek o kilku najzabawniejszych wersjach związku Jean ze Scottem jakie udało mi się przeczytać.
1. Jean - herod-baba i Scott - pantoflarz. Nie trzeba wiele tłumaczyć. Pomysł całego opowiadanie opiera się na tym, że Scott znęca się nad "Lensem" czy chwali zdolnościami w zestrzeliwaniu czerwonym promieniem buteleczek po piwie, a Jean się na niego złości i chce udowodnić, że jest lepsza. Jakim zaskoczeniem jest, kiedy jej się to udaje! Szkoda tylko, że odnosi sukces w 99% przypadków... Oczywiście wtedy zaczyna rozumieć Scotta, chodzą ze sobą. Kończy się ... bardzo różnie.
2. Jean - sierota Boża i Scott - strongman. Tu też sprawa wydaje się oczywista. Jean, jako potulna owieczka, najczęściej jest gwałcona, a Scott pomaga jej się wygrzebać z dołka psychicznego. Ona od razu pała do niego uczuciem młodzieńczym a szczerym. Kończy się zwyczajowym 'żyli długo i szczęśliwie, i mieli dużo dzieci'.
3. Ingerencja osoby trzeciej. Zwykle jest to stereotypowa Mary Sue, najlepsza przyjaciółka Jean, która w swej bezgranicznej dobroci uświadamia rudowłosej, że ona od zawsze kocha Scotta, tylko o tym jeszcze nie wie. Happy end oczywiście jest, najczęściej bez udziału samej Mary Sue, która ginie gdzieś po drodze, przy próbie ratowania świata.
4. Trójkąciki. Tu istnieją dwa podstawowe przypadki...
5. Jean - kobieta niezależna i Scott - prześladowca. To historia z cyklu "Bo to jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz". Jean zwykle jest kobietą niezależną, na stanowisku (często w Pentagonie , albo pracuje jako Kobieta Prezydenta, otruła Busha i tera rządzi), a Scott maniakalnym prześladowcą, zbierającym nawet papierki po cukierkach, które wyrzuciła do kosza. Happy end jest bardzo sporadyczny, zwykle spowodowany ingerencją Xaviera, tuteż Megneto lub kogoś równie ważnego.
7. Jean - kochanka Magneto i Scott - szef X-MEN. W każdym razie sam wątek opiera się na tym, że ZŁYYY Mesio przeprowadza Jean-Phoenixa na "ciemną stronę Mocy", a dobry i praworządny Scott przywraca ją dobru, przy okazji powiększając rodzinę. Na końcu wszyscy są szczęśliwi, dopóki nie zginą.
8. Jean - punkówa i Scott - skate. Autor zwykle ma poważne zaburzenia emocjonalne, ponieważ Jan ostro przeginająca z Boom Boom na imprezce, albo Scott pomykający na deseczce należą wtedy do rzeczywistości dnia codziennego. Happy end bywa, kiedy zabalują na jakiejś imprezie.
Podsumowując, historii Jean jest tyle, ilu autorów, ale właściwie wszystkie opierają się na podobnym przebiegu akcji.
*elokwencja nie przemawia przez Aether, ponieważ ochlała się piwa i nie wie co czyta; zbiera morele ze sceny; kłania się; idzie do garderoby* |
|